wtorek, 26 maja 2015

VITA LIBERATA PHENOMENAL TAN MOUSSE X RĘKAWICA - EFEKTY I RECENZJA

Kolejny wpis, który ucieszy osoby kochające opaleniznę, ale niekoniecznie naturalną ;)
Nie opalasz się na słońcu tak jakbyś tego chciała lub zwyczajnie szukasz dobrego samoopalacza?
Ten post jest właśnie dla Ciebie! 

Vita Liberata pHenomenal to samoopalacz w piance. Ja posiadam odcień MEDIUM. Dodatkowo rękawica do aplikacji, która moim zdaniem jest niezbędna aby idealnie się opalić ;) 










OPAKOWANIE

Jeśli śledzicie bloga to zapewne wiecie, że zachwycam się każdym opakowaniem marki Vita Liberata. Tu nie będzie inaczej. Wszystko eleganckie z dodatkiem złotego koloru. 
Pianka zapakowana w ładne pudełeczko. W środku zawiera kartkę z wszystkimi ważnymi informacjami. 
Samoopalacz zamknięty jest w poręcznej, brązowej buteleczce o pojemności 125ml.








RĘKAWICA

Rękawicę dokupuje się osobno. Jednak warto w nią zainwestować. Aplikacja za jej pomocą staje się łatwiejsza i bardziej dokładna. Efekt jest zupełnie inny niż przy nakładaniu dłońmi. 
Na opakowaniu rękawicy znajduję się instrukcja jak nakładać nią produkt aby uzyskać zadowalający efekt.
Z jednej strony rękawica jest z gąbkowatego materiału - tą stroną rozprowadzamy produkt na ciele. Druga strona to cienki materiał z logo firmy.








APLIKACJA

Samoopalacz jest z wewnętrzną pompką. 
Potrząsamy buteleczką, wyciskamy na rękawicę kilka pompek i smarujemy ciałko. 
Pianka rozprowadza się bardzo łatwo i nie robi smug, plam. Wysycha od razu przy kontakcie z ciałem. Także nie musimy później godzinę stać i czekać aż wyschniemy bo po aplikacji wystarczy 5 minut i jesteśmy gotowe :) Pianka jest brązowa więc w momencie aplikacji widzimy posmarowane miejsce co pozwala na kontrolę. Jak dla mnie przyjemnie i lekko. 
Sprawdzi się ona zarówno u osób, które z samoopalaczami są już zaprzyjaźnione jaki i u osób, które dopiero się z nimi poznają. 

Po nałożeniu samoopalacza na całe ciało wilgotnym ręcznikiem przecieramy kosteczki  nadgarstki, kolana, łokcie, stopy oraz miejsca między palcami rąk. W tych miejscach zazwyczaj zbiera się najwięcej produktu a to pozwoli nam na zebranie nadmiaru i uzyskanie naturalnego efektu.

Pierwsza kąpiel to zawsze brudna woda :) Przy kąpieli po piance była ona strasznie brudna. Myślałam już, że cały samoopalacz zejdzie mi po pierwszym razie. Jednak mimo tego, że wydawało się, że zeszło wszystko po osuszeniu się samoopalacz był na miejscu... Byłam zaskoczona, że tyle zeszło podczas kąpieli, a w sumie nie widać aby ubyło. Opalenizna pozostała tak samo ładna jak przed kąpielą. Nie mam pojęcia jak to się stało, ale nie będę narzekać bo to super :D





ZAPACH

Tu powinny ucieszyć się wszystkie osoby, które wiedzą jaki smrodek ma typowy samoopalacz - ZAPACHU BRAK! Cieszymy się piękną opalenizną bez wyczuwania jej u siebie. Dla mnie to wielki plus bo nienawidzę śmierdzieć kosmetykami brązującymi. Jest to chyba jeden z najbardziej denerwujących zapachów i zwykle utrzymuje się bardzo długo. Tu tego problemu nie mamy :) Ani w trakcie aplikacji, ani na drugi dzień.


DOSTĘPNOŚĆ:

Produkty marki Vita Liberata znajdziecie w perfumeriach Sephora. 


EFEKTY

Czas na najważniejszy punkt :)
Ja jestem z nich bardzo zadowolona. Zero zacieków, zero nierówności, odcień ładny, skóra wygładzona (! co do tej cechy - naprawdę daje świetny efekt wygładzenia, świetnie zakrywa niedoskonałości na ciele). Produkt trzymał się ponad tydzień bez skazy. Po tym czasie zmyłam go i nałożyłam na nowo. Niestety nie schodzi równomiernie, a części ciała, na których zostaje bardzo ciężko domyć - peelingi, płyny, gąbki - walka ciężka :D. Ale nie trafiłam jeszcze w życiu na samoopalacz, który naprawdę schodzi równomiernie więc z tym się liczyłam i nie uważam tego na minus. Taki urok ciałek, że jedne miejsca są bardziej narażone na ścieranie (bo np. śpimy na nich, czy usuwamy samoopalacz nosząc obciślejsze ubrania), a drugie lepiej przyswajają kosmetyk.

Jak dla mnie warto zakupić produkt.













11 komentarzy:

  1. Stosowalas raz czy tak jak zalecaja, trzy aplikacje w przeciagu dwoch dni? Ja polecam Fane Bake, jedyny samoopalacz ktory schodzi rownomiernie, a stosowalam juz kilkanascie roznych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to co widać na zdjęciach to tak jakby dwie warstwy. Jedna próbna, a później taka normalna :) W ten sam dzień nałożona. Fake Bake posiadam również, nawet jest na blogu recenzja. Bardzo lubię, ale u mnie on też nie schodzi równomiernie.

      Usuń
    2. Dziekuje. A jakbys miala porownac efejt koncowy z FB i VL? Ja mam fb gold :)

      Usuń
    3. Hm :D sama nie wiem co bym wybrała. Oba pokochałam. Kolor po FB jest bardziej żywy, promienny, a po VL bardziej brązowy chłodny. To już chyba zależy co kto chce uzyskać. A może zrobię niedługo na blogu takie porównanie chociaż nie wiem czy wreszcie się na coś zdecyduję bo szczerze mogę polecić oba produkty :)
      I co do FB to akurat ja mam Flawleas Darker w płynie

      Usuń
    4. Mialam tez Flawless podstawowy, ale wysuszal mnie. Gold jest ciemniejszy, promiennie zloty i wspaniale odzywia skore. Jestem za postem porownawczym, kusi mnie ten z VL :) Czy rekawica z flawlessa nada sie do pianki z VL? Pozdrawiam

      Usuń
    5. Zaraz idę nakładać Vl to wypróbuję jak sprawdza się z rękawicą od FB :) w takim razie pomyślę na spokojnie co tam ująć w tym poście i postaram się jak najlepiej porównać.

      Usuń
    6. Jestem właśnie po aplikacji i będę mieć złą wiadomość. Rękawica się nie sprawdza :( pochłonęła mi większość pianki... pompki, które starczają mi na całą nogę przy użyciu rękawicy FB starczyły na kawałek uda. Wychodzi więc na to, że te rękawice nie są uniwersalne i każda pasuje świetnie do swojego produktu tylko i wyłącznie. Może jakby taka sama konsystencja była to by jakoś poszło. W każdym razie nie polecam takiego nakładania ;)

      Usuń
    7. No tak, kazda firma zadba zeby jeszcze dodatkowo koniecznie cos dokupic ;) Dziekuje:)

      Usuń
  2. VL ma świetne produkty:)

    OdpowiedzUsuń