środa, 1 lipca 2015

NIE POLECAM 2

Ten ''dział'', w których pokazuję Wam i opisuję kosmetyki, których NIE polecam, wprowadziłam w roku 2013 :D Miały pojawiać się regularne wpisy, ale że nie lubię pisać negatywnych opinii i mało jaki kosmetyk zmusza mnie do tego, to od tamtego czasu jest to dopiero drugi taki post. Można powiedzieć, że trzeci, ale negatywna opinia pojawiła się w postaci całej recenzji bez opatrzonego tytułu ''NIE POLECAM''.

Przykro mi w sumie, że muszę dodać kolejny taki wpis bo zdecydowanie wole cieszyć się zakupionymi kosmetykami i mieć co Wam polecać, ale no na takiego bubla już dawno nie trafiłam. Boli mnie to tym bardziej, że firmę, która jest odpowiedzialna za ten produkt uwielbiam! Mają świetne kosmetyki w rewelacyjnych cenach. Nie mam więc pojęcia czemu pozwolili sobie na wprowadzenie tak kiepskiego produktu jak ten, o którym będzie mowa.

A dzisiejszym bohaterem NIE POLECAM jest matowa baza pod cienie Makeup Revolution - Focus&Fix.





Baza miała przedłużać trwałość cieni, zapobiegać rolowaniu i pogłębiać kolor. 
Producent miał akurat chwilową wenę i naobiecywał cudów.
Niestety NIC, KOMPLETNIE NIC! z tego nie sprawdza się w rzeczywistości. 






JAKI MAT?
Nie bardzo rozumiem co ma oznaczać, że ona jest matowa. Fakt, nie zawiera brokatu, no ale to raczej byłby dziwny dodatek do bazy... 
Ani powieka po niej nie jest matowa, ani sam płyn jak dla mnie matem nie jest.
Baza jest kolorowa, nie przeźroczysta, co mnie ucieszyło. Myślałam, że ten kolor utrzyma się i zneutralizuje naturalny, ciemny kolor powieki. Guzik! Kolor po lekkim (!) wklepaniu znika. No cóż, było mi szkoda, ale wiem, że dobra baza wcale nie musi być zabarwiona więc nie przejęłam się szczególnie i pracowałam dalej. Ku mojemu zdziwieniu za kolorem wyparował i produkt! Miałam wrażenie, że na powiece nie mam zupełnie nic. Efekt taki jakbym delikatnie dotknęła wilgotnym palcem lub chwile posiedziała na słońcu z zamkniętymi oczami w makijażu. Jak dla mnie tu już w ogóle nie ma mowy o matowym wykończeniu (chyba, że producent mat chciał nam zafundować w innym etapie - nie wiem ...). 


Górne zdjęcie baza po aplikacji, dolne po wklepaniu.




Myślę sobie, może tak ma być. Przy któreś próbie dołożyłam bazy, aby sprawdzić czy więcej warstw = widoczność produktu. Nic to nie dało. Nie poddałam się jednak i pomalowałam cieniami. I tu kolejna niespodzianka - za kolorem, za produktem wyparowały i cienie! A TO MAGIA! Po jasnych cieniach śladu brak po tych ciemniejszy jakieś brudne plamy niczym odbity na powiece tusz. Dostałam zapewnienie, że baza jest wyjątkowa, ale nie sądziłam, że takie czary zadzieją się na moich oczach ;) 

Do zdjęć użyłam tylko beżowego cienia marki Revlon, ale wcześniej baza dostała swoje szanse i bywały makijaże bardziej urozmaicone. Kombinowałam - różne kolory, różne marki, różne jakościowo i cenowo cienie. Ze wszystkimi baza sobie ''poradziła'' i ukryła je gdzieś przede mną choć miała uwydatnić. 

Rolowanie? Zbieranie się cieni w załamaniach? 
Obecne! A miała temu zapobiec. 
Zaznaczyłam to co zostało po kilku godzinach ;) zdjęcia robione po jakiś 5 od wykonania makijażu, ale taki efekt widoczny jest już po pół godzinie. 
Jak widać w załamaniu został jakiś brud zwany cieniem do powiek ;)




Szkoda, że produkt się nie sprawdził bo pokładałam w nim nadzieję. Niby po niskiej cenie nie powinno się spodziewać cudów, ale firma ta słynie z fajnych, tanich kosmetyków więc liczyłam, że się nie zawiodę. Stało się inaczej. Zapłaciłam za nią 12.50, ale jak na to to jest AŻ 12,50... bo tak naprawdę cena jest chyba tylko za opakowanie... 






No to mamy kupiony fajny aplikator i opakowanie. Tylko co nam z tego? 
Znam swoje cienie, wiem jak zachowują się na czyste powiece i zdecydowanie lepiej im to wychodzi niż na tej bazie. Kolor cieni się nie zmieniał (a raczej powinien), za to jakość owszem - tyle, że na gorsze. 





PODSUMOWUJĄC

MINUSY:

- produkt NIE pogłębia koloru
- nie widzę efektu matu
- kolor znika przez co nie neutralizuje naturalnego odcienia powieki
- baza NIE zapobiega rolowaniu się cieni 
- NIE przedłuża trwałości cieni, a całkowicie je ''zjada''

PLUS:

- fajne opakowanie





NIESTETY. Produkt okazał się być bezużyteczny. Nie mam pojęcia jak wykorzystać go nawet w inny sposób. Nie posiada on dla mnie żadnych właściwości. 
NIE POLECAM.

Używałyście go może? Jeśli tak to chętnie dowiem się czy u Was się sprawdził czy macie podobne odczucia :) Bo ja już nie mam pomysłu co tu zrobić, aby spełniły się obietnice i założenia producenta. 








2 komentarze:

  1. hej Sara :) bardzo lubię Twoje filmiki yt. Jesteś taka naturalna, taka "swoja" :) chciałam się zapytać o rzęsy w tym poście. są naturalne czy doczepiane? jeśli doczepiane to jakie i jaka metoda :) pozdrawiam! ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) bardzo mi miło!! Przyjemnie czyta się takie komentarze. A rzęsy mam naturalne :) raz w życiu miałam doczepione na pasku, ale to było baaaardzo dawno.

      Usuń