Ostatnio na moim blogu przeważają wpisy ''słoneczne'' :)
Opalenizna i sztuczne sposoby na nią.
Jednak myślę, że ucieszy to osoby, które tak samo jak ja mają jasną karnację, a chcą być opalone.
I pewnie zaraz padnie stwierdzenie, że słonko już wychodzi i powinnam poddać się jemu.
Niestety mój organizm odrzuca promienie i nawet po długim czasie spędzonym na słońcu o ładnej brązowej opaleniźnie mogę zapomnieć. Skóra zaczerwienia się i zamiast z czasem nabierać koloru zwyczajnie wraca do poprzedniego stanu czyli bladości...
A własnie z racji tego, że zbliża się lato i trochę więcej tego ciała odsłaniamy kolor się przyda.
Wygrałam konkurs na fanpage'u FAKE BAKE co bardzo mnie ucieszyło. Jestem zadowolona, że się udało i mogłam przetestować ich produkt. Z każdej strony słyszałam tylko pozytywne opinie na ich temat i moja nie będzie inna ;)
Ale przejdźmy do rzeczy.
Otrzymałam samoopalacz Flawless Darker.
OPAKOWANIE I ZAWARTOŚĆ
W skład zestawu wchodzą:
Samoopalacz (170ml) + aplikator.
Rękawiczki. Wyglądają jak takie zwykłe jednorazowe, ale są one zrobione z grubszego ''materiału'' co sprawia, że możemy użyć ich kilka razy.
Specjalna rękawica do aplikacji produktu.
Do zestawu dołączona jest także informacja o produkcie oraz instrukcja jak nakładać samoopalacz.
Jeśli jednak dla kogoś instrukcja w postaci tekstu to za mało na stronie Fake Bake jest video z tym jak krok po kroku dokonać aplikacji. Moim zdaniem ta tekstowa jest wystarczająca, ale z ciekawości można obejrzeć filmik :)
Opakowanie jest wygodne. Wystarczy tylko psiknąć na rękawice i gotowe. Buteleczka nie wyślizguje się z rąk (jak przy mgiełce z Bielendy, o której kiedyś Wam pisałam). Do tego jest ładne i estetyczne :)
APLIKACJA
Produkt aplikujemy na rękawice, a następnie nakładamy na ciało.
To co w nim fajne to kolor, który widzimy już przy nakładaniu. Dokładnie wiemy, w którym miejscu produkt jest nałożony, a w którym nie. Dzięki temu nie zrobimy sobie krzywdy w postaci plam.
Jest to cecha idealna dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z kosmetykami brązującymi. Dzięki temu aplikacja jest łatwa i przyjemna.
Na miejsca typu dłonie czy kostki zalecane jest wcześniej nałożenie balsamu, aby nie zbierał się nadmiar produktu. Wszystkie zalecenia znajdują się w instrukcji dołączonej do opakowania.
Produkt szybko schnie. To kolejny plus.
Ja za każdym razem nakładałam samoopalacz na noc przed spaniem dając mu jeszcze dodatkowy czas na zaprzyjaźnienie się ze skórą ;)
Budząc się rano kolor był intensywniejszy.
Moja rada! - RAZ A DOBRZE
Zwykle stosując takie produkty zaleca się nakładanie cienkiej warstwy i jeżeli efekt jest dla nas za słaby stopniowo poprzez kolejne pogłębiać efekt. FB nie daje nam żadnej rady dotyczącej tej kwestii więc zrobiłam tak jak wcześniej nauczyło mnie doświadczenie.
I powiem Wam, że po pierwszej aplikacji efekt oczywiście był i to bardzo fajny, ale nie taki jak oczekiwałam. Druga warstwa wiele nie zmieniła... Opalenizna była bardzo naturalna. Ładna, ale chciałam więcej i więcej i bardziej brązowo :D Przy kolejnej aplikacji (po kilku dniach) uznałam, że nie będę sobie żałować i nałożę porządną warstwę i najwyżej jak będzie za intensywnie albo wyjdę dziwnie kolorowa będę męczyć się z peelingiem aby pozbyć się samoopalacza. Jednak udało się ! Efekt był o wiele bardziej WOW! Ładny brąz jak po wakacjach, a nie jednorazowym muśnięciu słońca ;)
Więc jeśli zależy Wam na czymś więcej najlepiej nałożyć jedną, grubszą warstwę niż stopniowo pogłębiać!
ZAPACH
Kolejny plus! Jest bardzo ładny! Kto używa samoopalaczy wie jak intensywne i brzydkie są właściwie ich smrody a nie zapachy. Utrzymują się one nawet po kąpieli.
Tu nie ma tego problemu. Mamy wrażenie, że nakładamy balsamik, a nie kosmetyk brązujący.
Z rana lekko poczujemy zapaszek typowego samoopalacza jedna nie jest on intensywny i nie utrzymuje się długo.
Po kąpieli jest już w ogóle nie wyczuwalny.
DOSTĘPNOŚĆ
Zakupy możecie zrobić na http://sklep.fakebake.pl/
EFEKTY
SZCZERZE? JESTEM BARDZO ZADOWOLONA!
Opalenizna jest ładna, brązowa (nie żółta jak czasami się zdarza po takich kosmetykach), utrzymuje się do tego czas bez zarzutu.
Dodatkowo wykonałam test na mamie :D Żeby opin
Stan przed aplikacją
Pierwsza warstwa. Efekt bardzo naturalny :) Jeżeli ktoś stawia na lekkie muśniecie to po pierwszej cienkiej! warstwie będzie już zadowolony.
A tu po aplikacji bez żałowania sobie ;) Mi ta faza podoba się najbardziej! Raz, a dobrze to będzie mój sposób aplikacji.
I tu jeszcze wszystko razem dla porównania :)
Jak Wam się podoba?
Ja polecam produkt i mam nadzieję, że jeśli zakupicie nie będziecie żałować.
Lubię ten balsam i mam go już jakiś czas, a dopiero niedawno rozkminiłam, że nakładanie go okrężnymi ruchami sprawia, że plamy się nie pojawiają, bo łatwo sobie nim krzywdę zrobić. Ja obecnie nakładam jedną warstwę, bo samoopalacz lubi po kilku dniach ciemnieć ( opalenizna się "uaktywnia" ). Mam też specjalny balsam Fake Bake, którym smaruję ciało dzień po nałożeniu samoopalacza- przedłuża jego trwałość. Samoopalacz aplikuję co tydzień. Myślę, że jak nadejdzie lato, to będę robić to częściej, albo nakładać więcej warstw :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie go zamówiłam :))) już nie mogę się doczekać, trochę się może obawiam czy nie będzie między palcami u rąk widoczne ;)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz od razu po aplikacji takie miejsca wytrzeć delikatnie zwilżonym wodą ręcznikiem :) Tylko przejechać lekko dotykając. Tak samo kostki i różne zgięcia. Ja czasami dla naturalniejszego efektu nawet całą dłoń chusteczką mokrą delikatnie przecieram żeby zebrać nadmiar produktu. Wtedy powinno wszystko wyglądać ok i bardzo ładnie :)
UsuńWlasnie dzis go zamowilam.. nie umiem sie doczekac !! :)
OdpowiedzUsuńI love this stuff. The scent is great, and I really like the mitt. I don't have streaks and the color looks real.
OdpowiedzUsuńMam pytanie znam produkt flawless i zastanawiam się nad darker, czy macie porównanie??
OdpowiedzUsuńJa z FB posiadam tylko ten i balsam Sport także nie pomogę :( ale może jakaś czytelniczka udzieli rady :)
Usuńczy stosujesz FB DARKER również na twarz? zastanawiam się jak go użyć, skoro nie jest przeznaczony stricte do twarzy:)
OdpowiedzUsuńNie :) ja żadnego samoopalacza nie nakładam na twarz. Fake Bake akurat w swojej ofercie ma specjalny produkt do twarzy także zawsze możesz dokupić. Ja używam ciemniejszego podkładu na twarz i wtedy jest super :) a że maluje się zawsze to nie mam problemu, ze chodzę z białą twarzą przy ciemnym ciele :p Nie chcę Cię narazić na jakieś nieprzyjemności, ale tak szczerze mówiąc to myślę, że jak nałożyłsz sobie rękawica resztę produktu która Ci zostanie z aplikacji ciała to raczej nic się nie stanie :D
UsuńEfekt mi się bardzo podoba! Zastanawiam się nad kupnem :) na pewno recenzja u mnie się pojawi :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://mikulaa.blogspot.com/
Jest super ;)
OdpowiedzUsuńUzyw na całe ciało i twarz :)
Bardzo ładnie wszystko opisane. :) Mam pytanie odnośnie tej rękawicy. Co z nią robisz po aplikacji? Bo jednak produkt na niej zostaje i czy ją można prać?
OdpowiedzUsuńDziękuję :) szczerze mówiąc to one na dłużej starczą i lepiej się z nimi pracuje kiedy nie robi się nic. Wiem, że brzmi to mało higienicznie i w ogóle, ale przynajmniej jak na razie nie znalazłam idealnego sposobu. Próbowałam myć tak jak gąbki do makijażu i mydłem czy olejkiem, ale kiepsko to wychodziło. Później bardzo źle się taka umyta rękawica aplikowalo produkt, a sama rękawica szybko stawała się szorstka (mimo używania delikatnych produktów mających) , więc ostatecznie nie czyszczę ich po każdym użyciu :)
UsuńDziękuję bardzo za odpowiedź.:) Właśnie też tak pomyślałam po użyciu produktu,ale wolałam dopytać,ponieważ to moj pierwszy kontakt z produktami tej firmy :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)