sobota, 6 lutego 2016

TUSZE DO RZĘS L'OREAL VOLUME MILLION LASHES - MÓJ RANKING

Hej :)

Od jakiegoś czasu w swoim posiadaniu mam cztery tusze ze złotej gamy od L'Oreal. Zdarzało się. że otrzymywałam pytania, który z nich polecam najbardziej, który daje najlepszy efekt. Zawsze odpowiadałam, że wszystkie są równie fajne i nie potrafiłam się zdecydować. Podtrzymuję swoje zdanie co do tego, że cała gama jest warta polecenia, ale używając je wszystkie jeden po drugim, w tym momencie jetem w stanie wskazać swój numer jeden wśród wszystkich perełek :) Nie było łatwo, ale postanowiłam stworzyć dla Was taki ranking. Każdy z tuszy daje bardzo dobry efekt więc będą się one różnić dosłownie minimalnie, ale może komuś z Was takie zestawienie pomoże w wyborze :)




Cała gama to cztery tusze: złota wersja podstawowa, czerwona Excess, fioletowa So Couture oraz zielona (najnowsza) Feline. Wszystkie mają silikonowe szczoteczki, czyli to co u mnie sprawdza się najlepiej. Zdecydowanie wolę te od klasycznych szczotek z włosami. 
Jeśli chodzi o opakowania - jest ono typowe dla gamy :) Złoto z dodatkiem koloru, który odróżnia jeden rodzaj od drugiego. 





MIEJSCE CZWARTE - EXCESS

Czerwone opakowanie. Od razu mówię, że nie oznacza to, że ten tusz jest kiepski czy nie sprawdził się u mnie. Jest to bardzo dobry tusz. Jednak kiedy muszę wybrać ten najgorszy z najlepszych ;) postawiłam na ten. Tusz bardzo ładnie podkreśla rzęsy, jest idealnie czarny. Ten tusz jednak najszybciej mi się zużył, mimo że był używany tak sam samo jak reszta. Miał większą tendencję do wysychania niż pozostałe, przez co jego konsystencja zmieniła się pod koniec na taką, która podczas dnia osypywała się. Jednak gdybym nie miała porównania z resztą tuszy wcale by mi to nie przeszkadzało bo mimo wszystko jest to dobry produkt :)
Gdybym oceniała teraz same szczoteczki to ta z tego tuszu jak dla mnie wypada lepiej niż z wersji podstawowej. Jest bardziej smukła i dłuższa. Zdecydowanie szybciej malowało się nią rzęsy. Biorąc jednak pod uwagę całość to zostaję przy miejscu czwartym :)

Właśnie przez to szybkie wykończenie go, nie mam dla Was zdjęcia efektów rzęs :( Musicie mi uwierzyć na słowo, że efekt był fajny. Skończył się on tak nagle, że nawet wcześniej nie pomyślałam o cyknięciu fotki :))) 


MIEJSCE TRZECIE - FELINE 

Zielone opakowanie. Jest to najnowszy tusz z tego zestawienia. Wyróżnia go zakrzywiona szczoteczka. Ta bardzo przypadła mi do gustu :) Z początku miałam problem z jej używaniem, ale chwila przyzwyczajenia i szło mi już sprawnie. Szczoteczka jest tak wyprofilowana, że ładnie podkreślała mi rzęsy w zewnętrznym kąciku. Zwykle muszę się troszkę namęczyć bo w tym miejscu moje rzęski się bardzo wywijają. Z tą szczoteczką problem minął. 
Tusz baaardzo wydłużał rzęsy. Dzięki niemu miałam uzyskać efekt kociego spojrzenia ;) Ocenicie po zdjęciach sami, ale faktem jest, że "ustawiał'' rzęski tak na boki ;) 
Czemu więc "tylko" trzecie miejsce? Wydłużenie super, ale za to biorąc pod uwagę efekty całej gamy, to tusz Feline najmniej rzęsy pogrubiał. Pogrubiał, ale nie aż tak jak pozostałe. Jeśli macie rzęsy gęste, ale krótkie to ten tusz będzie idealny. Moje nie są jakoś szczególnie geste więc lubię sobie poprawić ten efekt tuszem. 




MIEJSCE DRUGIE - PODSTAWOWY VML

Złote opakowanie. Tusz bez dodatkowego członu w nazwie :) Dość spora szczoteczka. Idealne rozdzielenie rzęs, idealny czarny kolor i świetne utrzymywanie się tuszu. Kosmetyk ten zarówno pogrubia rzęsy jak i je wydłuża. Bardzo się z nim polubiłam. Śmiało mogę Wam go polecić bo u mnie się sprawdził. 
Nie zauważyłam u niego żadnych wad. 



MIEJSCE PIERWSZE - SO COUTURE!!! 

Fioletowe opakowanie. Jest i mój numer jeden ;)! Mimo, że uwielbiam wszystkie te tusze to ten jednak jest taką kumulacją wszystkiego dobrego.
To tak jakby do podstawowej wersji z miejsca drugiego dodać COŚ JESZCZE, TAKI EFEKT WOW. 
Pogrubia, wydłuża, jest baaardzo czarny i trzyma się na rzęskach cały dzień. Nawet kiedy chcemy się go pozbyć nie jest to łatwe. Tusz jest odporny na demakijaż ;) Ale moim zdaniem dla takiego efektu w ciągu dnia warto pomęczyć się chwilę dłużej wieczorem przy jego usuwaniu. Najlepiej rozpuszczają go płyny dwufazowe. 

Wiele osób zraża się do niego przy pierwszych aplikacjach. Tusz na początku nie daje takiego efektu jak później. Jest bardzo mokry odbija się i skleja rzęsy. Jednak po kilku użyciach tusz nabiera nowej konsystencji, staje się plastyczny i zastyga szybciej - przez co daje już efekt WOW. Warto więc przeboleć te kilka pierwszych aplikacji bo obiecuję, że później będzie inaczej i lepiej :))) 

Szczoteczka jest bardziej smukła niż w wersji podstawowej. 
Mając konieczność wyboru tego najlepszego z najlepszych stawiam właśnie na ten. 




Mam nadzieję, że przyda Wam się ten ranking w wyborze swojego ulubieńca :) Każda z nas oczekuje innego efektu - jedna chce mieć wszystko jednocześnie, drugiej zależy na lekkim podkreśleniu, a jeszcze kolejna kobietka chce mieć rzęski długie do nieeeba. Myślę też, że każdą z tych opcji znajdziecie w tej gamie. Ja szczerze polecam, bo u mnie sprawdziły się świetnie. 

A Wy macie już swojego ulubieńca? Testowałyście całą gamę?






8 komentarzy:

  1. Maxi polecała właśnie najbardziej So Couture. Efekt na twoich rzęsach zabójczy! Koniecznie muszę go kupić, choć mam w planach inny tusz z Givenchy ;) Obecnie używam Lovely Curling Pump :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tyle osób poleca tusz z Lovely, że muszę go wypróbować :))

      Usuń
  2. Sara, zachwycił mnie ten efekt przy So Couture! Wygląda to u Ciebie, jakby tych rzęs było u Ciebie naprawdę z milion więcej;)
    Ostatnio sama kupiłam tusz też z L'Oreala - False Lash Wings Sculpt. Ma bardzo dziwną szczoteczkę w postaci grzebienia, rzęsy są po nim bardzo długi i mocno pogrubione. Miałaś może z nim styczność? Jestem ciekawa Twojego zdania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nie miałam :( znam jedynie "z widzenia". Także nic nie powiem na jego temat.

      Usuń
  3. Mój ulubieniec od dłuższego czasu to również So Couture.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam Sculp, a wszytko dzięki promocji w Rossamie. Wydaje mi się, że efekt na rzęsach jest najbliższy temu 3, ale trzeba pamiętać, że wystarczy nałożyć jedną warstwę od nasady po same końce.

    Sara, masz mega rzęsy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam okazji stosować. U mnie często pojawiają się kępki rzęs :)

    OdpowiedzUsuń